Google buduje inteligentne miasto

Google miasto

Należąca do koncernu Google, firma Sidewalk Labs, zaprezentowała niedawno plany budowa pierwszego w pełni inteligentnego miasta. Docelowo ma być ono częścią kanadyjskiego Toronto, jednak jego mieszkańcy już teraz głośno przeciwko temu protestują. Sprawdźmy jednak, czym ma się wyróżnić miasto przyszłości tworzone przez internetowego potentata.

Misja Google

Działania amerykańskiego koncernu od dawna ukierunkowane są na zmienianie oblicza istniejącego świata. Do realizacji tego celu wykorzystują najnowsze technologie. Przy ich pomocy, Google chce stworzyć raj na Ziemie dla ludzi postępowych chcących prowadzić ekologiczny styl życia.

Autonomiczne miasto w sercu Kanady

Smart City ma być zbudowane od podstaw. Wszystko ma być wybudowane według koncepcji, która spełni wymagania XXI wieku. W pełni autonomiczne miasto, wykorzystujące ekologiczne technologie ma ułatwić życie jego mieszkańcom, a jednocześnie zapoczątkować nową ideę budowania miast w innowacyjnej koncepcji.

Twórcy koncepcji przekonują, że Smart City będzie wyjątkowe. Przykładem innowacyjnego pomysłu są tak zwane superbloki. Ich zadaniem będzie stworzenie czterech typów dróg – każdy rodzaj przeznaczony będzie dla innej metody komunikacji. Osobno będą poruszać się rowery, samochody, tramwaje i metro – znacząco usprawni to poruszanie się po mieście.

To co wzbudza wiele kontrowersji to fakt, że Google chce w swoim mieście wykorzystywać systemy, które są powszechnie uważane za inwigilacyjne. Mają pokryć one swoim zasięgiem całe miasto, tak by zapewnić jego mieszkańcom bezpieczeństwo w każdym aspekcie życia. Budzi to duży opór pozostałych mieszkańców Toronto.

Problem ze ,,starą częścią” Toronto

Nie wszystkim pomysł autonomicznego miasta przypadł do gustu. Wielu mieszkańców pozostałej części obecnego Toronto nie zgadza się na to, by Google ingerował w ich życie. Ich zdaniem potentat buduje swoje miasto, żeby generować kolejne zyski, a jednocześnie zdobywać jeszcze większą władzę nad zamieszkującymi je ludźmi.

Już teraz rozpoczęli oni szeroko zakrojoną akcję protestacyjną. Główną obawę wysuwają w kwestii bezpieczeństwa swoich danych, prywatności, a także życia w getcie.

Mimo protestów, Smart City najprawdopodobniej i tak powstaniej. O tym, czy rozpocznie to nową modę na budowę autonomicznych miast przekonamy się dopiero za kilka lat.